czwartek, 20 września 2012

Każdego dnia...

Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia. Każdy dzień na nowo budzi w nas zaspane uczucia. Czasem smutek, czasem radość, czasem też poczucie beznadziejności. Niestety niekiedy wybory są zbyt trudne.

Nowy dzień. Za oknem świt budzi świat do życia. Deszcz powoli zrasza ziemie i tworzy kałuże na ulicy. Nie zważa na łzy płynące po jej twarzy. Smutne oczy, rozerwane serce. Idzie ulicą, a woda spływa z jej włosów. Każdy krok budzi wspomnienia tamtych chwil. Chwil, od których tak bardzo pragnie się uwolnić. To, co sprawiało, że jej serce było pełne radości teraz jest tym, co je rozerwało. Kilka słów, kilka myśli... wszystko uwięzione w łzach spływających wraz z deszczem. Samotność... zrozumiała, że tylko ona jest prawdziwa i tylko ona jej nie oszuka. I odeszła w cień, choć słońce już zaczęło ogrzewać świat. Nie było w stanie jednak ogrzać jej złamanego serca.


wtorek, 18 września 2012

Silentium

Cisza, za oknem zmrok już uśpił świat. Wszedł do swego pokoju i jak każdego dnia pogrążony w myślach zgasił światło, by usiąść na łóżku i móc w spokoju spojrzeć na ciemne niebo. Poczucie samotności przybijało go bardziej z każdym dniem. Im więcej z siebie dawał innym, tym bardziej świadomy był tego, że nie znajdzie swojego miejsca. Wstał z łóżka i pomimo mroku znaną już sobie doskonale drogą ruszył w stronę okna. Szare chmury uniemożliwiały ujrzenie księżyca. Spojrzał na drzewa pogrążone we śnie. Cisza. Pustka. Ten świat na który patrzył był taki, jak jego serce. Mimo iż tak wiele mógł dać, nie było nikogo, kto chciałby przyjąć jego dar. -Bezsens...-cicho, beznamiętnie padło słowo z jego ust. Jednak mimo całej goryczy w sercu wciąż nie odpuszczał walki. Wciąż żył nadzieją i swymi zasadami. Ostatni raz spojrzał na niebo i wrócił do łóżka. Założył na uszy słuchawki i włączył radio. Usłyszał smutną piosenkę w której się pogrążył. I znów cisza. Zdjął słuchawki i odłożył je na podłogę.
-Boże... daj mi wiarę i siłę, bo już nie daję rady. - I rozpoczął swą modlitwę.

środa, 12 września 2012

Talitha kum

Są w życiu takie chwile, które wnoszą do niego bardzo wiele i które zostają na bardzo długo lub na zawsze. Są też takie utwory, które dają nam nadzieję i zajmują specjalne miejsce w sercu.
Od tego roku mam religię z mpwym księdzem i już druga katecheza była inna niż zwykle. Cisza, wszyscy słuchają księdza. I co dziwne dlatego, że wszystkich zainteresował. I choć uważam, ż przyszłe pokolenia rozwalą to wszystko, co jeszcze zostało, to jednak znajduję wyjątki, które dają mi nadzieje.
No cóż... nie będę dużo mówił, ale zaproponuję piosenkę, którą słuchaliśmy na religii.

Spodobała mi się tematyka utworów tego zespołu, więc w najbliższym czasie posłucam sporo. A teraz coś ode mnie: nigdy nie traćcie nadziei, bo wtedy jest naprawdę ciulowo. Nawet jeśli wszystko wydaję się spiepszone do końca, to może okazać się, że jednak nie.

wtorek, 11 września 2012

Kapitulacja?

Jak wszystko się szybko zmienia. Całkiem niedawno, wydawać by się mogło zacząłem szkołe, a już trzecia klasa. Wiele się działa przez te lata. I choć wiele rzeczy nie było takich, jakie chciałbym, aby były, to i tak nic na to nie poradzę.
Jednak pomimo tych wszystkich problemów nie uważam tego okresu za zły. Znów zacząłem pisać, jednak przestałem rysować. No ale nic...

Chciałbym zasnąć...
i nie budzić się już.
Chciałbym zasnąć...
odejść w krainę snów.
Tam gdzie nie ma bólu,
tam gdzie nie ma łez.
Gdzie nadzieja jest żywą,
gdzie nie zjawił się grzech.

Bo tam nie ma kłopotów,
kolorowy jest świat,
bo tam możesz się cieszyć,
jak za młodych swych lat.
Bo tam możesz zapomnieć
o tym prawdziwym świecie
i na skrzydłach swych marzeń
w piękny kraj móc odlecieć.

Bo tam żyją Ci wszyscy,
którzy byli przy Tobie,
którzy siły dawali,
a teraz leżą w grobie.
Oni żyją w Twym sercu
i tam spotkać ich możesz,
by znów siłę Ci dali
i unieśli w przestworze.

Bo tam powracam zawsze,
kiedy świat mnie przytłacza,
kiedy chcę żyć dla innych,
jednak stale się staczam.
Gdy głaz dzwigam na górę,
jak robiło to wielu,
chcę bym zyskał tę siłę,
aby dotrzeć do celu.

Jednak znowu się budzę
i sen piękny się kończy,
rzeczywistość się kłania
i ze światem mnie łączy.


niedziela, 9 września 2012

Beznadzieja

Najgorsza sytuacja z możliwych : kiedy musisz wybierać pomiędzy osobami na których Ci zależy.
Przedstawię Wam zarys sytuacji: podoba mi się pewna dziewczyna, jednak z tego co widzę mojemu przyjacielowi również. I tu jest problem. Jestem świadomy jaką decyzję podejmę. Dam sobie spokój, bo nigdy żaden z ważnych celów dla mnie nie został osiągnięty, zawsze spiepszę coś jak albo inni mi to zniszczą.
Wiem, że mu się ona podoba, bo go o to zapytałem. Czy on wie, że mi też? Tego nie wiem.
No ale cóż... straciłem już wystarczająco wiele i zdążyłem zrozumieć, że wszystkiego przychodzi koniec. Wszelkie starania obracają się w perzynę, gdy zbytnio się angażujesz...
Krótko mówiąc jestem zdołowany, bo choć chcę dla niego najlepiej to jestem świadom, że to najlepiej oznacza, że zostanę Winkelriedem. Cóż, taka już niestety moja rola.